Galeria naszych minerałów na końcu poniższych dumań 🙂
Tą sferą przyrodniczych cudów zaraziła mnie niewielka podówczas kolekcja mojej Kachny. Miała Ona garść „kamieni” stojących na półce. W ramach różnych imprez „prezentogennych” rozpoczęło się zasilanie kaśczynego zbioru. I tak mnie wciągnęło. Książki, atlasy, okazy……Wielość form, barw, urok kryształów, ich gładkość, chłód, a równocześnie zaklęta w nich siła i żar procesów geologicznych oraz powolna systematyczność tworzenia cudownych sieci krystalicznych skutecznie wpływały na pęd ku powiększaniu rosnącego powolutku zbioru.
Długi czas zbiorek stał na półce naszego już rodzinnego Domu, jednak wszędobylski i nieokiełznany kurz wpłynął na smutna decyzję o „zapudłowaniu” naszych kamyków. Można powiedzieć, że wtedy zbiór „umarł” dla oczu……a tym samym umarł w ogólności swej. Żal go było. Jednak dzięki tej stronie można na nowo tchnąć życie w „zapudłowane” nadal kamyki. Matryca aparatu daje nowe wiatry życia w piękno kryształów, struktur, barw tych niemych świadków jakże baaaardzo odległych epok i zjawisk, przy których nasz gatunek jeszcze nie istniał. Ówczesne zjawiska, które miażdżąc, topiąc, rozpuszczając i krystalizując doprowadzały do powstania mineralnych cudów dały nam możliwość cieszenia się nimi teraz. Nasza wiedza fachowa na ich temat jest zerowa, jednak posiadanie ich daje nam ogromną frajdę. Każdy nowy okaz jest traktowany jak nowy domownik. To nie jest kamyk, to jest NASZ kamyk. Oglądanie zachwycającej mnogości form wzbudza we mnie potok myśli i (jak zwykle) przenosi do światów równoległych. Tak sobie nazywam wyimaginowane podróże odbywające się w zwojach mózgowych 😉 Myśl wtedy podąża poprzez zimne jaskinie, mroczne groty i gorejące wulkany. Ściskające i mieszające się masy skalne, reakcje strąceniowe różnych soli mineralnych, żar procesów wulkanicznych, fałdowania……ogromna moc zjawisk uświadamiająca człowiekowi, jaką jest drobinką. Trzymając w ręku kawałek szkła wulkanicznego, ostry niczym brzytwa, wiem jakie pandemonium miało miejsce podczas jego narodzin. Nim ostygł, nim przespał swój czas, nim trafił w nasze ręce……..Ziemia odmieniła się wiele, wiele razy. Taki „film” i jemu podobne niejednokrotnie płyną w mej głowie i pozwalają oderwać się od codziennej bylejakości. Pozwalają mi tworzyć wokół siebie świat, w którym przyjemniej jest być.